Jan Tomaszewski zaskoczył po meczu z Anglią. „Graliśmy w dziesiątkę”
– Graliśmy w dziesiątkę przez cały mecz – tak Jan Tomaszewski w rozmowie z „Super Expressem” skomentował przebieg starcia Polaków z Anglikami. Były reprezentant tłumacząc swoją tezę stwierdził, że Biało-Czerwonych „nie stać na grę dwoma dziewiątkami”. – Kiedy na boisku był Buksa, a potem Świderski, to Anglicy mieli przewagę – dodał.
Według utytułowanego bramkarza podopieczni Paulo Sousy wygraliby spotkanie z wicemistrzami Europy, gdyby portugalski trener zdecydował się na wystawienie w ataku tylko Roberta Lewandowskiego, wspieranego przez „kogoś takiego jak Piotr Zieliński, Mateusz Klich czy Sebastian Szymański”. Przypomnijmy, cała trójka ze względu na kontuzje (Zieliński i Szymański) oraz zakażenie koronawirusem (Klich) znalazła się poza kadrą na mecz z Synami Albionu, a rozmówca „SE” miał na myśli pomocnika będącego w stanie wspierać zawodnika ustawionego „na szpicy”.
Problemy pomocy i świetna defensywa
Zdaniem Tomaszewskiego wystawienie dwóch napastników negatywnie wpłynęło na linię pomocy. – Nasza druga linia miała mniej podań, byliśmy mniej przy piłce. Było czterech czy pięciu Anglików na naszych trzech wspaniałych pomocników, którzy harowali nieprawdopodobnie – stwierdził dodając, że Lewandowski zamiast cofać się i rozgrywać, powinien tylko czekać na okazje do strzelenia bramki.
W analizie byłego piłkarza nie zabrakło jednak również pozytywnych akcentów. Tomaszewski docenił przede wszystkim postawę Polaków w defensywie. – Oni walczyli ze zdwojoną energią. To było coś przyjemnego – stwierdził. – Nie widzę przeciwników, z którymi moglibyśmy się bać grać. Będziemy grali jak równy z równym z najlepszymi – dodał.